Po co uczyć konstruktywnego doświadczania porażki?

„Shit happens, shit needs to happen and we should allow shit to happen” – ta nieco wulgarna myśl stanowiła metaforyczne hasło przewodnie do warsztatów prowadzonych przez Seana Bellamy’ego, w trakcie Szczytu Innowatorów Edukacyjnych 2016 organizowanego przez Fundację Ashoka. I wbrew swemu niezbyt ładnemu wydźwiękowi wprowadziła nas wszystkich w bardzo wartościowe spotkanie, które pokazało, jak ważne jest budowanie nowej jakości pracy szkoły, szkolnej przestrzeni, gdzie błąd nie oznacza końca świata, a porażka jest matką nietuzinkowych rozwiązań.

Warsztaty prowadzone przez Seana wkrótce zaadaptuję do potrzeb kadry mojego gimnazjum, dzisiaj jednak kilka słów o tym, dlaczego warto uczyć doświadczania porażki i przyjmowania jej we właściwy sposób.

Powodów jest wiele. W życiu zdarza się wiele sytuacji, kiedy nie osiągamy tego, co zamierzyliśmy. Niepowodzenia, obok szczęśliwych zdarzeń, to po prostu coś nieuniknionego. Im szybciej nauczymy się przyjmować porażkę jako bodziec i początek nowych, nieplanowanych rozwiązań, tym łatwiej poradzimy sobie, a nasza rezyliencja, czyli umiejętność dostosowywania się do zmieniających się warunków i zdolność do odzyskiwania utraconych lub osłabionych sił, wzrośnie.

Sean zaprezentował trzy postawy wobec porażki:

unikacz – „Przegram” – to jego motto. Unika porażki, boi się jej jak ognia. Nie jest kreatywny, nie podejmuje ryzyka, nie lubi wyzwań.

powielacz –„Mogę przegrać” – to myśl, która go nie opuszcza. Tak więc raczej powiela rozwiązania innych i niezbyt chętnie podejmuje nowe wyzwania, raczej powtarzając to, co wyszło.

zmieniacz – „Co się stanie, jeśli przegram”? – Tak myśli, szukając nowych dróg i rozwiązań trudnych sytuacji. Twórczy, łatwo adaptujący się w nowych sytuacjach, ukierunkowany na rozwiązanie.

Niestety, szkoła z reguły również utrwala wzorzec, w którym błąd piętnuje, podcina skrzydła, wyklucza z gry. Myślę, że warto pochylić się nad tematem i pomyśleć, jak zadziałać i zmieniać kulturę błędu na rzecz kultury rozwiązań. W Irlandii poznałam kilka fantastycznych gier, w których przegrany cieszył się jak dziecko, a przy okazji miał szansę wrócić do gry, mówiąc sobie, jak jest świetny.

Po co uczyć przyjmowania porażki w konstruktywny sposób? Po to, by nie kojarzyła się ze wstydem, a szansami, które daje. Dzięki temu będziemy bardziej kreatywni, empatyczni i świadomi swoich możliwości.

Published by Oktawia Gorzeńska

Autorka książki, aktywistka, blogerka, innowatorka, podróżniczka. Tworzę i realizuję innowacyjne projekty w edukacji. Buduję sprawcze zespoły.

One thought on “Po co uczyć konstruktywnego doświadczania porażki?

Leave a Reply

Discover more from Oktawia Gorzeńska - edukacja - rozwój - zmiana

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading