O tym, jak ważny jest rozwój inteligencji emocjonalnej u nastolatków, chyba nikogo przekonywać nie muszę. Dzisiaj, przy okazji Tygodnia Tolerancji i Życzliwości, który właśnie trwa w mojej szkole, poprowadziłam warsztaty dramy dla uczniów, których tematem przewodnim była właśnie empatia.
Kilka inspiracji zaczerpnęłam ze świetnej publikacji DRAMA, którą się tutaj dzielę.
Krótkie wprowadzenie: konkretnie na temat celu zajęć, nie za długo, by nie być nielubianą “gadającą głową”.
Rozgrzewka:
- powitanie I – każdy ściska dłoń na powitanie jak największej ilości osób.
- powitanie II – każdy bardziej wylewnie wita się z jak największą ilością osób.
- powitanie III – każdy wita się z jak największą ilością osób, nie korzystając ze słów, ale z mowy ciała, znanych lub wymyślonych znaków.
Koncentracja:
Dzielimy grupę, stosując np. zasadę A-B. Osoby A formują jeden rząd, osoby B – drugi. Oba rzędy kolejno odliczają, osoba nr 1 z rzędu A ma odpowiednik 1 w rzędzie B. Stają do siebie twarzą w twarz. Tworzą szpaler oddalony od siebie o 2 metry.
Na środku, pomiędzy rzędami, kładziemy np. klucz. Na nasz znak wywołany numer z każdego rzędu musi złapać klucze szybciej od swego przeciwnika z drugiego rzędu. Powtarzamy zadanie kilka razy.
Wejście w rolę – uczestnicy zakładają wyimaginowany płaszcz.
Rzeźbiarz i jego dzieło
Potrzebujemy pudełko emocji z karteczkami nazywającymi emocje, np.: smutek, strach, nadzieja, lęk, tęsknota, nostalgia, żal, duma, radość, miłość, żal, itd.
Uczniowie siadają w kręgu, w dwójkach (A i B). Osoba A jest rzeźbiarzem, a osoba B jego tworzywem. Każda para po kolei losuje karteczkę z nazwą emocji. Rzeźbiarz (A) formuje rzeźbę (B), a grupa zgaduje, jakie emocje zostały okazane. W drugiej rundzie role w parach odwracają się, A jest rzeźbą, a B rzeźbiarzem.
Zadanie niełatwe dla uczestników, ale jak przyznali w podsumowaniu, skłaniające do refleksji nad tym, jak my sami ukazujemy emocje.
Artefakty
Potrzebujemy chustę z rzeczami, np. starą fotografią, pierścionkiem, biletami, monetami, listem, perfumami, książką, itd.
Prowadzący zaprasza uczestników do kręgu, dzieli grupę na trzy zespoły. W środku kręgu kładzie chustę z artefaktami – rzeczami należącymi do kogoś. No właśnie – to, kim jest właściciel wymyślają poszczególne grupy. Biorą one jedną rzecz z chusty, a następnie tworzą tożsamość właściciela rzeczy, nadają mu imię i przygotowują scenkę ukazującą dramatyczny moment z życia tego właściciela, ale związany z tą konkretną rzeczą.
Po 15 minutach przygotowań grupy prezentują historię osoby i wspomnianą dramatyczną sytuację. Po każdej scence omawiamy uczucia, jakie ona w nas wywołała. Następnie kładziemy na środku, po kolei wykorzystane rzeczy – symbol właściciela i każda chętna osoba mówi coś do “właściciela”, np. radę, pocieszenie, itp.
Podsumowujemy ten moment. W mojej grupie, z roześmianych nastolatków uczestnicy przeobrazili się w pełne skupienia i powagi osoby, jak podkreślały, poczuły żal, wzruszenie, współczucie. Empatia była wręcz “namacalna”. To również podsumowaliśmy.
Puste krzesło.
To moment, kiedy każda chętna osoba może zadać pytanie bohaterom scenek, dopytać o ich losy, a każdy chętny, stając za krzesłem, odpowiada na pytanie, tworząc własną historię.
Wyjście z roli i podsumowanie
Uczestnicy wychodzą z roli, zdejmują z siebie płaszcz, który założyli na początku zajęć. Refleksja na temat tego, czego doświadczyliśmy. Każda osoba mówi o tym, z czym wychodzi z zajęć.