Subiektywny poradnik eduzmieniacza

Mogę śmiało napisać, że eduzmieniacz ma zmianę wpisaną w nazwę, w swe istnienie, w swoją osobowość. Nie oznacza to jednak wcale, że każda zmiana przychodzi mu  łatwo i nie doświadcza chwil zwątpienia. Co to to nie! Co robić, gdy na przykład z eduzmianą się nie zgadzamy, a trzeba ją przyjąć, oswoić, a nawet żyć z nią na co dzień? Oto mój subiektywny poradnik „Jak przeżyć zmianę i nie zwariować”, czyli zapis refleksji wynikających z codziennych, czasem niełatwych sytuacji.

Zmiana w przypadku mojej szkoły dotyczy transformacji z gimnazjum w liceum, a potem (za dwa lata)  przejście do nowo tworzonej placówki w innej dzielnicy i stworzenie zespołu szkół. Wyzwaniem są z pewnością kolejne dwa lata, kiedy dość drastycznie schodzimy z liczby oddziałów. Emocji jest wiele. Tym bardziej, że nasza szkoła jest najstarszą placówką w mieście, położoną w ścisłym centrum, z którego za dwa lata wyjdzie, tracąc swój numer jeden i zamykając 90-letni rozdział w historii gdyńskiej edukacji.

Tak, jak napisałam wcześniej, możemy nie zgadzać się ze zmianą, ale musimy z nią żyć. Tym, co pomaga mnie osobiście w całej sytuacji właśnie dzisiaj się podzielę. Fakt jest taki, że zmiana definiuje rzeczywistość na nowo i często możemy mieć wpływ na to, jak ją na nowo kształtujemy. Ja mam takie poczucie, choć również nie jestem wolna od złości i chwil zwątpienia. O czym warto pamiętać? 

  1. Nie jesteśmy sami! W zmianie towarzyszą nam inni ludzie. Warto rozejrzeć się dookoła siebie i znaleźć tych, którzy są dla nas wsparciem. To również taki moment, by zdecydowanie odsunąć od siebie osoby jątrzące, podkręcające nerwową atmosferę. Owszem, można ponarzekać, ale później  skupmy się na wyzwaniach i …
  2. Poszukajmy nowych rozwiązań!  Ja do tych poszukiwań zaprosiłam młodzież, nauczycieli oraz przedstawicieli uczelni i biznesu. Każdy z nas do dyskusji nad nową szkołą wniósł swoje doświadczenie. Młodzież podzieliła się oczekiwaniami, kadra zdefiniowała swe mocne strony, a „pozaszkolni” eksperci wskazali obszary, w których mogą nam pomóc w przybliżaniu szkoły rynkowi pracy. Sięgnęliśmy do bogatych zasobów ludzkich, a praca zespołowa wciąż przynosi nowe efekty.
  3. Możemy stworzyć coś nowego! My to właśnie robimy.  Procesowi kreowania nowej szkoły towarzyszą różne uczucia – od radości z ciekawych pomysłów po lęki związane z ewentualnym  brakiem chętnych uczniów. Jedno jest pewne – tworzymy nowy ład, możemy pozbyć się złogów starych i czasami nieadekwatnych do rzeczywistości przyzwyczajeń. Mamy doświadczenie, więc wiemy, co nam nie służy. A że nie jest łatwo, to normalna sprawa,
  4. Otwórzmy się na ciekawą współpracę! Chcąc stworzyć liceum, którego nie ma na mapie miasta, po pierwsze otworzyliśmy się na opisany wcześniej dialog z różnymi środowiskami, który zaprocentował kolejnymi pomysłami i propozycjami współpracy szkoły z biznesem. Dzięki temu już od września rozpoczniemy dwa pilotażowe projekty informatyczne – jeden dotykający kompetencji miękkich, drugi „twardej” informatyki z robotami i sensorami w tle. Właśnie definiujemy ramy współpracy i obmyślamy szczegóły działań. My, czyli niewielki interdyscyplinarny zespół nauczycieli i przedstawicieli firmy.
  5.   Prośmy o pomoc! Nigdy nie miałam z tym problemu w swym dyrektorskim życiu, tym bardziej teraz, gdy chcę zabezpieczyć pracę dla nauczycieli, stworzyć ciekawą szkołę, czy po prostu przygotować pierwszy w mym życiu arkusz organizacyjny dla liceum. Ostatnie tygodnie to świadectwo ogromnej życzliwości ludzi, którzy naprawdę pomagają.

C.D.N.

Published by Oktawia Gorzeńska

Autorka książki, aktywistka, blogerka, innowatorka, podróżniczka. Tworzę i realizuję innowacyjne projekty w edukacji. Buduję sprawcze zespoły.

3 thoughts on “Subiektywny poradnik eduzmieniacza

Leave a Reply to APCancel reply

Discover more from Oktawia Gorzeńska - edukacja - rozwój - zmiana

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading