„Noc belfrów w szkole” już za nami. 4 godziny minęły szybko i tuż po północy opuściliśmy mury naszego gimnazjum.
Skąd pomysł?
Kilkanaście dni temu razem z koordynatorką szkolnego Tygodnia Innowacji i Nauki omawiałyśmy pomysły nauczycieli na organizację przedsięwzięcia. Wygląda to tak, że każdy chętny sam decyduje, co robi, a potem omawia to z koordynatorkami przedsięwzięcia. Rozmowa z Izą (koordynatorką) zainspirowała mnie i tak zrodził się spontaniczny pomysł „Nocy belfrów w szkole”.
Dlaczego?
Jeśli nasi uczniowie mogą spędzać noce tematyczne w szkole, to dlaczego nie my. My też chcemy spróbować i połączyć naukę z zabawą i integracją. Ciekawym doświadczeniem jest również przełamanie schematu i pewnej rutyny – spotkanie w prawie opustoszałej szkole (w sali gimnastycznej odbywał się nocny maraton siatkówki dla uczniów), w dodatku nocą – to coś innego, nowego.
Kto brał udział?
Przede wszystkim chętni belfrzy (22 osoby). Połowa z naszej szkoły, połowa spoza niej. Nauczyciele szkół gdyńskich, gdańskich, wejherowskich i lęborskich, jak również kilku dyrektorów.
Kto przygotował „Noc belfrów w szkole”?
Pomysł był mój, ale realizacja zespołowa. Napiszę to, co podkreślam na każdym kroku. Żadnej zmiany nie dokonamy sami. Ważni są nasi sojusznicy i wspieracze. W naszym gronie jest takich osób dość dużo. Wśród nich są i takie, które wesprą każdy, nawet najbardziej „szalony” edukacyjny pomysł. Tym razem były to Gosia, Iza, Ania i Ewelina.
Co robiliśmy?
Na początek przedstawienie celu, programu spotkania oraz zasad obowiązujących podczas niego. Zaraz potem poznanie siebie i rozgrzewka – oczywiście z wykorzystaniem metod nieformalnych, bardzo dobrze się bawiliśmy, m.in. poznając opowieści o naszych imionach – skąd, jak, dlaczego, co oznacza. Kolejne zadanie, również służące poznaniu ludzi podzieliło nas na grupy. Tej nocy każda z grup miała odwiedzić 4 miejsca:
- Escape room „Egzamin ostateczny” przygotowany przez Ewelinę (najprawdziwszy, niełatwy, twórczy, po prostu WOW).
- Punkt „Sprawdź swoje motywacyjne DNA” prowadzony przez Anię.
- Punkt „Potyczek słownych” przygotowany przeze mnie (kreatywne zmagania),
- „Kahoot’owe rozgrywki” w wykonaniu Gosi (przy okazji przedstawienie platformy eTwinning do szkoleń online).
Jak widać zmagania miały różny stopień trudności, łatwe przeplecione trudniejszym, tak – by noc w szkole nie była wykańczająca a inspirująca. Wprowadziłyśmy elementy grywalizacji, ważna była współpraca i dobra komunikacja. W przerwach był czas na kawę, ciastko i rozmowę, bo poznawanie nowych ludzi i wymiana doświadczeń – to podstawa.
Jako że czas zleciał nam szybko, skróciłyśmy nieco program. Nie mogło jednak zabraknąć ćwiczeń na rozruszanie obu półkul mózgowych, uważność, koncentrację i wyciszenie. Na koniec jeszcze runda refleksji i tak zakończyliśmy swoje spotkanie.
Refleksje eduzmieniacza
Chyba największą radością, poza zadowoleniem naszych uczestników, była satysfakcja moich koleżanek, które przygotowywały wydarzenie. Radość z możliwości dzielenia się swymi doświadczeniami z innymi, a także z tworzenia czegoś nietuzinkowego. Pomimo wątpliwości, czy ktoś przyjdzie, czy to nie za późna pora – zrobiłyśmy to i zadziałało. Byłyśmy uważne i wyczulone na potrzeby grupy, wyłapywałyśmy aspekty wymagające ulepszenia w przyszłości (przy planowaniu nie uwzględniliśmy czasu na przywrócenie ładu w Escape roomie, zapomniałyśmy uruchomić tablet z muzyką w sali motywacyjnego DNA, czy ekranu ze stoperem na „Potyczkach słownych”). Wykorzystałyśmy nowe technologie, pokazując innym, że warto sięgać po nie w edukacji (były m.in. częścią Escape room’u), a wiedza o narzędziach jest łatwo dostępna choćby na platformie eTwinning.
Było warto!
Świetna inicjatywa! Gratulacje! Chętnie bym w takim wieczorze uczestniczyła gdybym mogła 🙂 Ciekawe czy inne szkoły też takie wieczory organizują?
Zapraszamy na kolejną:) Nie słyszałam nigdy dotąd o nocy belfrów w szkole, więc sama jestem ciekawa. Serdecznie pozdrawiam 🙂