Szkoła Podstawowa w Przyłękowie właśnie będzie celebrować 105. urodziny. Od pięciu lat w jej murach mieści się Montessori Mountain School – zwykła-niezwykła szkoła z mocą zmieniania świata. Miałam ogromną radość gościć w niej i muszę powiedzieć, że z całego serca żałuję, że ani ja, ani mój syn nie mieliśmy szczęścia być uczniami takiej szkoły. Tę możliwość ma 107 uczniów, z którymi pracuje kilkunastu nauczycieli, a którym przewodzi Ewa Kaliszuk.
Już samo wejście do budynku – niewielki – przyjazny hol ze zbudowaną z europalet sofą i krzesłem Pana Leszka i ogromnym drzewem na ścianie ze zdjęciami dzieci dają pierwsze pozytywne wrażenie – TUTAJ LICZĄ SIĘ RELACJE, a jak głosi jedno z haseł – “Brudne dziecko… to szczęśliwe dziecko”. Wspomniany Pan Leszek to dziadek jednego z uczniów, który każdego dnia przychodzi do szkoły, gdzie przy okazji odebrania wnuka, ucina sobie pogawędkę z uczniami i pracownikami.
Nie jestem w stanie opisać wszystkich działań placówki, skupię się zatem na tym, co najlepiej zapamiętałam i co najbardziej mnie ujęło.
Praca własna
Każdego dnia, poza wtorkiem, od 8.00-10.15 wszyscy uczniowie samodzielnie pracują w ramach tzw. pracy własnej. Nauczyciel jest z nimi, jednak dopiero wtedy, gdy dostanie znak od ucznia w postaci przypiętej w odpowiednim miejscu klamerki, podchodzi i służy pomocą. Dzieci uczą się w ten sposób odpowiedzialności za swój proces uczenia się.
Leśna klasa
Wystarczy przejść ulicę, zejść z “górki na pazurki”, by znaleźć się w przestrzeni leśnej klasy. To miejsce nauki, doświadczania, budowania współpracy, obserwowania, czyli jednym słowem przestrzeń nabywania niezliczonej liczby umiejętności. Klasa “działa” o każdej porze roku – zdaniem Pani Dyrektor Ewy Kaliszuk najwspanialej jest tutaj zimą, kiedy do podniebnej klasy dzieciaki zjeżdżają prosto z ogromnej górki. Dołączam film autorstwa Piotra Topińskiego, by pokazać, jakie możliwości daje taka przestrzeń.
Lekcja muzyki – przygotowanie do święta szkoły
Do sali przywołały mnie skoczne dźwięki muzyki. Pani od muzyki przygotowywała uczniów do występów – zobaczcie sami, jak przebiegała praca uczniów, ile pewności siebie miały dzieci, których próby podglądało kilka obcych osób.

Przestrzeń w szkole
Przyjazne klasy, wypełnione pracami dzieci i potrzebnymi pomocami. Otwarta biblioteka, zwierzaki na korytarzu, a w końcu warsztatownia – inspirowana Zespołem Szkół w Radowie Małym Ewy Radanowicz – wszystkie miejsca przyjazne, motywujące (dzięki ciekawym hasłom) i zachęcające do wspólnej pracy, np. szycia czy robienia przetworów. Mam nadzieję, że zdjęcia choć trochę oddają ducha miejsca.
Mój pobyt w szkole był bardzo krótki, jednak w planach mam powrót z uczniami z mojej grupy międzyklasowej już jesienią. Wtedy będę miała szansę z pewnością zobaczyć więcej, czym chętnie się podzielę, bo takie miejsca – prowadzone przez lidera i zespół z pasją, a takich ludzi spotkałam w Przyłękowie, pokazują, że można – wbrew i pomimo czasem trudnych okoliczności. Trzeba tylko chcieć!
Reblogged this on EDUKACJA na miarę XXI wieku and commented:
Fantastyczna szkoła, prowadzona z pasją, bazująca na zdobywaniu doświadczeń i przede wszystkim ucząca dzieci odpowiedzialności za własną edukację. Tak trzymać! A inne szkoły niech biorą przykład i wdrażają taką formę edukacji u siebie. Edukacji na miarę XXI wieku.
Dziękuję za zdjęcia i opis szkoły. Świetnie, że taki placówki rozwijają się dzięki pasji swojej kadry. Oby takich szkół było coraz więcej. 🙂
Świetna szkoła! Marzenie każdego belfra 👍🏼