Wczoraj razem z uczennicami – Aliną Zmuda Trzebiatowską i Martą Pietruszką prowadziłam gniazdo inspiracji w ramach organizowanego przez nas forum “Szkoła z edumocą”.
Samo gniazdo było dla nas wszystkich czymś nowym, bo zakładało formułę spotkania “w drodze”, wymiany myśli z uczestnikami i odejścia od roli dominującego mistrza na rzecz włączenia do rozmowy. Potrzeby uczestników spotkania były różne – od poszukiwania inpiracji, poprzez konkretne recepty, metody i stawianie pytań – po utwierdzenie się w przekonaniu, że dając uczniom przestrzeń do działania, nie jest się słabym dyrektorem i nauczycielem.
Punktem wyjścia do rozmowy było zdefiniowanie wyzwań, z jakimi mierzymy się jako edukatorzy i próba znalezienia odpowiedzi u obecnych uczennic – co ich zdaniem jest ważne w budowaniu aktywnej postawy młodzieży.
Z naszej strony – dorosłych zebrało się takich problemów wiele, m.in.:
- brak motywacji ze strony uczniów,
- brak czasu i zaangażowania młodzieży,
- słomiany zapał młodych ludzi,
- brak wsparcia ze strony innych nauczycieli.
Alina i Marta podzieliły się swoim doświadczeniem, czyli tym, że potrzebują mieć poczucie sensu podejmowanych działań, być traktowane po partnersku oraz mieć dobrą relację z osobą dorosłą (życzliwość, zaufanie, otwartość).
Podzieliliśmy się również historią zmiany pracy samorządu uczniowskiego w naszej szkole, opowiedziałyśmy o przestrzeni do działania oraz o wyzwaniach, które są częścią tej współpracy.
Te najważniejsze to:
- demokratyczne wybory przedstawicieli SU, opiekunów SU oraz Rzecznika Praw Ucznia,
- przestrzeń do współtworzenia wydarzeń szkolnych i podejmowania inicjatyw – koniecznie we współpracy z nauczycielami i rodzicami,
- organizowanie wyjść do różnych instytucji (na warsztaty) oraz spotkania z ludźmi działającymi na rzecz dobra wspólnego,
- włączanie do projektów, które uczniowie współtworzą – mają wpływ na temat i działania,
- spotkania dyrekcji szkoły z uczniami (wszystkimi) oraz z przedstawicielami – zbieranie informacji zwrotnej na temat pracy szkoły i odpowiadanie na potzreby uczniów,
- włączenie uczniów do zmieniania przestrzeni szkolnej,
- wykorzystanie skrzynki inpiracji oraz sznurka pomysłów do zbierania inpiracji na zmiany w szkole,
- budowanie relacji – dawanie ram, wypracowywanie kompromisu (podzieliłam się historią pewnego długiego konfliktu, który przeżyliśmy kilka lat temu na linii uczniowie-dyrekcja),
- zmiana metod pracy – aktywizacja młodych ludzi.
Prostej odpowiedzi i recepty na to, jak włączać uczniów nie będzie! Mogę natomiast podzielić się tym, co na pewno jest ważne w pracy z młodzieżą, ale jak zawsze – wszystko jest w naszych rękach – w naszej postawie, umiejętnościach komunikcyjnych, byciu spójnym (obiecuję – robię), tworzeniu relacji, otwartości i REFLEKSYJNOŚCI.
Dla mnie rozmowa w gnieździe byłą inspirująca, zresztą zmotywowała mnie do tego, by napisać ten tekst.
Z motywacją uczniów jest tak samo jak z motywacją dorosłych ludzi.
Po pierwsze, SENS działań – każdy z nas potrzebuje wiedzieć, po co coś robi.
Po drugie, WSPÓŁTWORZENIE – ludzie są odpowiedzialni tylko za to, co współtworzą. AMEN.
Po trzecie, RELACJA – zdaniem młodych ludzi to podstawa.
Dajmy młodym ludziom przestrzeń, uczmy ich odpowiedzialności, dialogu i kompromisu, a to zaprocentuje – NIE DZIŚ – W PRZYSZŁOŚCI.
Włączanie uczniów TO NIE TYLKO DZIAŁALNOŚĆ SAMORZĄDU UCZNIOWSKIEGO – to każda lekcja, chwila spędzona w szkole.
NIE WŁĄCZYMY WSZYSTKICH – nie każdy, nie to samo, nie w tym samym czasie.
RÓBMY Z UCZNIAMI PROJEKTY – ale na litość boską, nie nudne prezentacje, a takie, gdzie uczniowie rozwiązują jakiś problem, działają dla innych, doskonalą kompetencje społeczne.
NIE RÓBMY TEGO SAMI – prośmy o pomoc innych nauczycieli, ale dajmy im też prawo do odmowy.
I OSTATNIE – SZUKAJMY ODPOWIEDZI NA WŁĄCZANIE UCZNIÓW SAMI, MYŚLMY, ROZMAWIAJMY Z INNYMI, INSPIRUJMY SIĘ.
ZŁOTEJ RECEPTY NIE ZNAJDZIEMY – BO KAŻDY Z NAS JEST INNY, BO SYTUACJA INNA, SZKOŁA NIE TA SAMA, ŚRODOWISKO TEŻ.
Ale to nie oznacza, że mamy się poddawać i skupiać na narzekaniu na młodzież. Kiedy kilka miesięcy temu podeszłam do mojego harvardzkiego wykładowcy, eksperta od przywództwa i budowania zespołu z pytaniem, jak poradzić sobie z problemem w mojej szkole, odpowiedział – KEEP THINKING (MYŚL). I to robię, i taką refleksją się dzielę. I taki jest klucz do włączania młodzieży.
A za spotkanie w gnieździe dziękuję! Formuła rozmowy w drodze i włączania do niej była przełamywaniem schematu konferencyjnego. Moim uczennicom uświadomiła, jak my dorośli postrzegamy współpracę. Cieszę się, że mogły podzielić się tym, co czują i czego potrzebują w budowaniu współpracy z nami. Ja natomiast zdałam sobie po raz kolejny sprawę, że wymiana doświadczeń i zwykła rozmowa jest ważna, a niedoceniana często, gdy zabiegani i często w poczuciu osamotnienia działamy.