Może dotknę tematu tabu, ale jednak. Dlaczego nie? Sama nią jestem – dyrektorką. Większość z nas narzeka na edukację, na “betonowych”, zmianoodpornych nauczycieli, odtwórcze lekcje, niesprawiedliwe i restrykcyjne ocenianie i tak dalej, i tak dalej. Ja osobiście uważam, że ryba psuje się od głowy. A że daleka jestem od marudzenia, podejdę do tematu pozytywnie, dając autorski przepis na dobrego dyrektora. Kolejność cech będzie przypadkowa, bo każda razem i z osobna ważna.
Człowiek dialogu, budujący relacje. Dla niego jasna komunikacja nie stanowi problemu, a ta przecież jest podstawą w dobrym budowaniu relacji. Traktuje ludzi po partnersku, nie chowając się za autorytetem stanowiska, nie narzuca swego zdania, ale potrafi dyskutować i przekonywać do swoich racji oraz oczywiście akceptować zdanie innych. Jest mistrzem informacji zwrotnej. Potrafi motywować do działania. Nie wprowadza atmosfery strachu. Buduje społeczność szkolną wykorzystującą potencjał wszystkich jej filarów: uczniów, nauczycieli, pracowników i rodziców. Współpracuje blisko ze środowiskiem lokalnym.
W świecie pełnym zmian, gdzie zatrzymanie się oznacza regres, na wagę złota jawi się przywódca szkolnej społeczności, który jest “zmianolubny” i otwarty na nowe. Nie znaczy to wcale, że wciąż zmienia zdanie, ale że potrafi poprowadzić swój zespół przez nieodkryte dotąd drogi i bezdroża, wspierając, motywując i pokazując wartość edukacji bliskiej życiu i z dorobku cywilizacji mądrze czerpiącej.
To oznacza, że powinien być refleksyjny, by bezkrytycznie nie przyjmować wszystkiego, co niesie rzeczywistość. Umie wyciągać wnioski, przyznać się do błędu, a także promować wartość refleksji w swojej społeczności szkolnej.
Nie wymieniłam jeszcze innej ważnej kwestii – stawia na rozwój osobisty i doskonalenie zawodowe. W końcu jest przywódcą swojej społeczności, więc powinien mieć i wiedzę, i kompetencje, które stale rozwija. Uczy się od innych, uczy się przez cały czas. Jest kreatywny, poszukuje rozwiązań. To nieocenione w szkolnej rzeczywistości, w której każdy dzień niesie mniejsze i większe problemy. Postawa wyparcia problemów, zamknięcia na czasami bardzo trudny dialog z pracownikami, uczniami i rodzicami, nie przynosi dobrych efektów, nie wpływa na rozwój szkoły.
Inspirujący – wie, jak pobudzić innych do twórczego działania. Tworzy przestrzeń do podejmowania inicjatyw, gdzie błąd nie oznacza końca świata, a dobrą lekcję na przyszłość. Bezmyślne “nie” jest mu obce. Bo wyobraźmy sobie dyrektora, który torpeduje wszystkie pomysły! Nie muszę sobie nawet wyobrażać, znałam takich, niestety! Pomyślmy zatem o kimś, kto jest otwarty na pomysły i inicjatywę innych. Z takim kimś góry można przenosić, wspólnie z uczniami, rodzicami i środowiskiem lokalnym.
No i wisienka na naszym dyrektorskim torcie – dobry dyrektor współtworzy środowisko sprzyjające uczeniu się. Pańskie oko konia tuczy, czyli planuje nadzór pedagogiczny w mądry i przemyślany sposób, obserwując, dając informację zwrotną, upowszechniając metody aktywizujące i mądre wykorzystanie TIK. Jest strażnikiem przestrzegania zasad oceniania, które ma charakter motywujący. Propaguje ideę prowadzenia zajęć otwartych, obserwacji koleżeńskich i dzielenia się wiedzą.
Oczywiście dobry dyrektor nie jest cyborgiem, ani bezduszną istotą. Ma prawo popełniać błędy, mylić się, pytać o radę, szukać nowych rozwiązań, gdy stare zawodzą. Betonowi nauczyciele są mu niestraszni, ale przerobienie ich “w anioły” to również proces, często żmudny i niełatwy. Dobry dyrektor nie kroczy samotnie swą drogą, ma sojuszników, wspieraczy, którzy są przy nim na dobre i na złe (bo i chwile zwątpienia w tej pracy bywają). Jak pisałam wcześniej, buduje relacje, tworzy zespół. No i, co chyba najważniejsze, nie może się zatrzymać, siąść w swoim wygodnym fotelu (nawet po kilku latach dyrektorowania) i nic nie robić. Bo wtedy będzie poza życiem. Bo przestanie być dobrym dyrektorem.
Może mój przepis nie jest łatwy, ale możliwy do realizacji. Znam takich dyrektorów, ludzi z krwi i kości, którzy współtworzą dobre i przyjazne szkoły. Wierzę, że z czasem będzie nas więcej.